Czytelnia Sztuki

W rytmie konturu serca

„[...] Sztuka powinna być unikatową odbitką jednostkowego losu: nie tyle tworzeniem, co utrwalaniem na czułej kliszy [...] ziarnistości naskórka, gestu ręki, rytmu serca i własnego cienia w ostrym słońcu.”

Ewa Kuryluk

Pisanie o Ewie Kuryluk, zwłaszcza w kontekście wydanej przez Czytelnię Sztuki, BWA Wrocław i Galerię Artemis książki o twórczości artystki, musi być gestem pokornym. Najpierw zatem fakty.

Wybitna malarka, późniejsza poetka i pisarka, urodziła się w roku 1946 w Krakowie, lata dzieciństwa spędzając jednak w Wiedniu. Studia w rodzinnym mieście na ówczesnej Akademii Sztuk Pięknych szybko ujawniły oryginalność malarstwa artystki, która wspomina w książce, iż jej autoportrety z tego okresu nazywano tam: „infantylnymi obrazami”. Ale to właśnie ta formuła sprawiła, iż twórczość plastyczna Ewy Kuryluk uznawana jest za odrębną wobec nurtów jej współczesnych. I, jak się okazuje, ciągle aktualną i wielowarstwową. Świadczą o tym teksty zamieszczone w pierwszej polskiej antologii malarstwa artystki z lat 1968-1978: Obrysować cień. Artyzm i wartość esejów autorstwa profesorów: Mieczysława Porębskiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Johna Harvey’a z Uniwersytetu Cambridge, ujawniają się w ich przełomowości dla polskiej i europejskiej sztuki lat siedemdziesiątych. Tekst Hugo Verlomme’a to osobna wariacja i fragment pięknej prozy dostrzegający w malarstwie polskiej artystki już z lat siedemdziesiątych pytania, które zaledwie dzisiaj zadaje sobie młode pokolenie twórców. Esej Agnieszki Taborskiej traktuje o Człekopejzażach – następnym w kolejności wielkim temacie twórczości malarki: naturze uwikłanej w cywilizację. Marika Kuźmicz pisze o autoportretach – może najbardziej kojarzonych z twórczością Ewy Kuryluk – wskazując jednak na ich przekorny, bo hiperrealistyczny, rodowód: XIX-wieczną fotografię zanurzoną w „wiedeńskiej pamięci”. Temat kontynuuje Kinga Kawalerowicz dostrzegając komiksowy, na wskroś postmodernistyczny, charakter jej późnych prac. Ostatnie eseje stanowią interpretacje wybranych płócien. Agnieszka Drotkiewicz analizując kilka dzieł znajdujących się w paryskiej pracowni artystki na Montparnasse odsyła do modernistycznych korzeni malarstwa Kuryluk. Ola Wojtkiewicz zamykając „dyskusję” zauważa, iż, umieszczony przez artystkę na okładce książki słynny obraz Obrysowuję cień, może stać się definiującym całą jej twórczość.

Zaprojektowana przez Ewę Kuryluk książka to także „podróż pamięci”– poszczególne teksty łączą się w całość chronologiczną dzięki wspomnieniom samej artystki. Każdemu etapowi „przyglądają się” reprodukcje obrazów gęsto zaścielające karty wydawnictwa. Ostatecznie okazuje się, że czytanie/oglądanie tej książki jest doświadczeniem ponadczasowym – to, co przeszłe, w kontekście Całości malarstwa Kuryluk, staje się teraźniejszym, a może, kto wie, przyszłym? Antologia ujawnia, że zamknięty dla wielu rozdział w biografii artystki jest pozornym – dziesięć lat udowadnia wielkość, która odnalazła Pełnię.

Rytm serca, gest ręki…Własny cień w ostrym świetle słońca – warto słowa artystki odnaleźć samemu w jej obrazach. Książka stanowi bowiem preludium do retrospektywnej wystawy jej dzieł malarskich, która gościć będzie w Czytelni Sztuki w październiku.

/ Dominika Krzemień /

Ewa Kuryluk, Obrysować cień/ Outlining the shadow. 1968 – 1978. Książka przygotowana przez Czytelnię Sztuki, BWA Wrocław i Galerię Artemis. Wydawnictwo Literackie. Kraków 2011.

Comments are closed.


Visit Us On FacebookVisit Us On TwitterVisit Us On PinterestVisit Us On LinkedinVisit Us On Google PlusVisit Us On YoutubeCheck Our Feed