Esej o polnej drodze i inne prace – wystawa dzieł Waldemara Rudyka
W Czytelni Sztuki od 3 sierpnia do 8 września prezentowana będzie wystawa dzieł Waldemara Rudyka.
Przed laty, zastanawiając się jaki jest mój mechanizm kreacji i skąd biorą się formy i obrazy, napisałem, że z zapamiętanego bezmiaru pól i błękitu nieba. By pogłębić banalność odkrycia, dodałem – oddzielonego od ziemi prawie granatową ścianą lasu. Dzisiaj, odczytując to credo z cieniem zażenowania, muszę się przyznać, że nadal bezwiednie noszę pod powiekami ten krajobraz zaczerpnięty z dzieciństwa. Teraz wiem, że wszystko, co oglądam i przeżywam, filtruję przez pokłady widoków, zdarzeń, smaków i zapachów. Moja artystyczna kreacja napędzana jest energią ścierających się światów. To, co własne, przeżyte, przetrawione, wciąż styka się z nowym i obcym. Powstające w naturalnej przestrzeni prace są materialnymi znakami i zapisem emocji. Nie jest możliwe oddzielenie od ich formalnej warstwy tego bagażu – napięć, zgrzytów, kontrapunktów i ekspresji. Pracując nad obiektami malarskimi, czy przestrzennymi formami, zdaję się być w środku działania pól natury i kultury. Prace dalekie są od ilustrowania otaczającego świata, interpretowania natury czy anegdotycznej narracji. To co pojawia się w przestrzeni miasta, galerii, czy sielskiego krajobrazu, zdaje się być sumą i następstwem wyidealizowanych powidoków, zapamiętanych krajobrazów, miejsc, zdarzeń i kulturowych odniesień. Prezentowane w Czytelni Sztuki obiekty malarskie, rysunki i instalacje, powstały w ostatnich miesiącach i latach. Powoli odkrywam, że nie ma to dla mnie większego znaczenia i mimo różnic i wielości środków wyrazu, jestem autorem „jednej” pracy. Ze zdumieniem odrywam że zacieram granice między poezją, a wizualnym obrazowaniem.
Waldemar Rudyk
Miejsca nienazwane
Prace Waldemara Rudyka to przejmujący i oryginalny przykład transformacji natury w sferę kultury, swoisty traktat o cywilizacji. Drewno wykorzystywane w instalacjach, które artysta umiejscawia na wolnym powietrzu nie jest tu jedynie materiałem. To raczej sam materiał staje się równoprawnym środkiem wyrazu. Artystyczna wyobraźnia nadaje mu swobodne i pełne znaczeń formy, ale samo drewno także niesie w sobie przekaz. Materiał zaczerpnięty ze świata natury powraca do tego świata jako dzieło sztuki i na nowo wrasta w krajobraz, ukorzenia się w nim wraz z nową symboliką, zgodnie z intencją twórcy. Może intencje przyrody i człowieka spotykają się w tych dziełach, po to, by światy rozłączone na powrót stały się jednym światem. W pracach Waldemara Rudyka, które przypominają obrazy – są obrazami i zarazem nimi nie są – drewniana deska staje się nośnikiem dla innego materiału, o industrialnym pochodzeniu. Przerdzewiałe blachy, pręty i nity o charakterze przemysłowych odpadów, nakładane na drewno warstwami tworzą abstrakcyjne pejzaże. Faktury i kolory tych korodujących lub pokrytych resztkami lakieru blach dobierane są na zasadzie malarskiej. Są powidokami miejsc i wizualizacjami stanów emocjonalnych. Może niektóre z nich to rodzaj epitafium dla świata natury pochłanianego i przetwarzanego przez cywilizację. Epitafium nieco ironicznego, bo przecież to, co było przemysłowym wytworem, znowu staje się surowcem zaczerpniętym z ziemi – z porastających ja wysypisk i fabrycznych cmentarzysk. „Deski” Rudyka nazywano już współczesnymi ikonami, co stanowi próbę opisu formy, ale zwraca także uwagę na metafizyczny wymiar jego prac. Czasami te drewniane tła stają się symbolicznymi kartkami papieru, a ten przecież z drewna powstaje. Na takim „papierze”, który jest tu jedynie potencjalnością artysta umieszcza zasugerowane tylko wersy nienapisanych nigdy poematów. Czasami wmontowuje w obraz fragmenty rzeczywistych wierszy i zapisków, wyblakłe urywki lub pojedyncze zdania. Ledwo czytelne odręczne pismo tych „szarych wierszy” przywodzi na myśl historię jako wielki, choć niewypowiedziany temat tej twórczości. Zmienne stany natury i kultury są przecież podszyte historią – ona wyziera z pejzaży i widoków miast powstałych na dawnych siedliskach. Poezja, na którą artysta wskazuje poprzez tytuły wybranych prac, także jest zapisem przemiany. Jest transformacją utraconych widoków i relacji w stany emocjonalne i refleksje, dla których wciąż szukamy nowych „właściwych słów”. Ta właśnie transformacja materiałów i znaczeń pochodzących z rożnych porządków wydaje się najbardziej rozpoznawalną cechą twórczości Waldemara Rudyka. Odwieczny cykl natury i skompromitowany duch dziejów splatają się w opowieść o staraniach i złudzeniach współczesnego człowieka. Polna ścieżka staje się poetyckim, czułym synonimem podroży egzystencjalnej, która prowadzi nas do nienazwanych miejsc.
Joanna Oparek
Waldemar RudykUrodzony w 1960 r. w Szczekocinach – artysta sztuk wizualnych, animator kultury. Studiował na Wydziale Pedagogiczno-Artystycznym Filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Dyplom z malarstwa uzyskał w 1985 r. w pracowni doc. Zenona Moskwy. Zajmuje się rysunkiem, malarstwem, obiektami, książką artystyczną, instalacjami i działaniami w przestrzeniach publicznych. Wspólnie z dziećmi i młodzieżą realizuje projekty artystyczne i prowadzi warsztaty. Kieruje Miejskim Ośrodkiem Kultury Sportu i Rekreacji w Chełmku. Jest autorem kilkudziesięciu wystaw indywidualnych. Uczestniczył w ponad trzystu wystawach zbiorowych, akcjach i działaniach artystycznych w kraju i za granicą, zyskując liczne nagrody i wyróżnienia.
Kuratorzy: Joanna Oparek
Szef: Grzegorz Krawczyk
Wernisaż: 3/08/2024, godz. 17.00.
Czas trwania wystawy: 3/08/2024 – 31/08/2024
Waldemar Rudyk, Podróże pana Cogito, 2010, technika własna na drewnie
Waldemar Rudyk, Krajobrazy przerwane 11, 2020, technika własna na drewnie