Czytelnia Sztuki

Ewa Kuryluk. Konik w Gliwicach. Instalacje, malarstwo, autofotografie

kurator: Ola Wojtkiewicz | czytelnia sztuki | dolnych wałów 8a | gliwice
wystawa otwarta do 27 listopada 2011 r.
| english

Wystawa Ewy Kuryluk Konik w Gliwicach jest przekrojowym wyborem kilkudziesięciu prac artystki, której sztuka na trwałe wpisuje się w polski kanon XX i XXI wieku, zajmując jednocześnie szczególne miejsce w kulturze europejskiej.

W wielu realizacjach Kuryluk historia splata się z prywatnością, niwelując granice między sztuką i życiem. Postacie i rzeczy czasem łączą ze sobą nitki i wstążki, zwykle czerwone, czasem niebieskie. Niewidoczne nitki wiążą fotografie z obrazami, a obrazy z instalacjami. Słowa wydają się przedłużeniem scen z obrazów, które z kolei sygnalizują atmosferę miejsc opisanych w książkach. To wzajemne przenikanie się gatunków właściwe twórczości artystki jest szalenie satysfakcjonujące.

Najważniejszym punktem gliwickiej wystawy jest instalacja Konik (2011), która ma swoją premierę w Czytelni Sztuki. Jej początek sięga dzieciństwa artystki i jest portretem brata na koniku, obok którego stoi mała Ewa. Ten pomnik małego jeźdźca, pokojowy, dziecinny i bezbronny, stanowi antytezę tradycyjnych pomników wodzów i władców, obecnych w sztuce od stuleci. Tytuł gliwickiej wystawy jest świadomym przedłużeniem tej myśli: jest „zwykły i dziecinny”, jak zdaniem artystki sama instalacja, nawiązująca do wspomnień z dzieciństwa i do snu, opowiedzianego artystce przez mamę, o tym jak prowadzi Piotrusia na koniku na spotkanie babci Pauliny, o której istnieniu dzieci nie wiedziały. Tłem instalacji jest blask „od podszewki”, a tematem życie wewnętrzne. Konik jest ostatnią z tworzonych od dziesięciu lat „żółtych instalacji”, których tłem albo dominantą jest barwa żółta.

Wystawa przypomina wykonywane przez Kuryluk od pięćdziesięciu lat „autofotografie”. Czarno-białe autoportrety fotograficzne z lat 70 ubiegłego wieku dają wgląd w unikalną metodę twórczą Kuryluk, określaną czasem „rytuałami podglądania siebie”. W przekorny sposób demaskują intencje fotografki i zachęcają do rozważań nad istotą autoportretu. Dla kontrastu prezentujemy również trzy cykle barwnych autofotografii z lat 2001-2003 – w przebraniach i maskach, stylizowanych i świadomie teatralnych.

Fotografia od początku inspirowała malarstwo artystki. Obydwa obszary ekspresji twórczej rozwijały się u niej równocześnie, stymulując się nawzajem. Obrazy Kuryluk sprzed prawie czterdziestu lat, wybrane na ekspozycję w Czytelni, uzmysławiają ścisłą zależność między tymi mediami. Są próbą utrwalenia efemerycznych zdarzeń i towarzyszących im emocji. Wydają się „fotografowane” kolorem; stanowią unikatowe zapisy przeszłości: pełne groteski i czułości, ironii i zachwytu. Bazują na znakach czasu, symbolicznych miejscach, osobistych wyznaniach. Malując to, co odkłada się w warstwach jednostkowej pamięci i szczelinach istnienia, artystka kompletuje swój wizualny pamiętnik, pełen autoinscenizacji i autodokumentacji. Autoportrety Ewy Kuryluk cechuje rembrandtowska szczerość i zaskakująco nikła doza narcyzmu.

Dopełnieniem wątków obecnych w obrazach jest wybór wczesnych rysunków na bawełnie i fragmentów amerykańskich instalacji Krzesła (1982) i Teatr miłości (1986). Plasują się one między rysunkiem, malarstwem i rzeźbą: z fałd, załamań, zgięć i cieni powstaje trzeci wymiar. Wystarczy jeden ruch i zmiana światła, by te „rzeźby z powietrza” nabrały zupełnie innego wyrazu. Chusty i całuny Kuryluk, na których rozgrywają się prywatne historie i uniwersalne tragedie, są punktem odniesienia dla artystów na całym świecie. Zdają się ucieleśniać ”delikatność życia wewnętrznego” oraz „zachowaną w skórze pamięć o pieszczocie i rozkoszy, bólu i gwałcie”. Opowiadając o przemijalności wszystkiego, Kuryluk odwołuje się zawsze do ciała jako najbardziej dobitnej metafory. Charakterystyczna dla jej twórczości intymność nabiera z czasem cech retrospekcyjnych i zamiast szokować, zaczyna przynależeć do historii, biografii i sztuki.

Twórczość Ewy Kuryluk oscyluje między narracją a obrazowaniem. Życie i sztuka są u artystki jak osoba i jej cień, pieczołowicie i wielokrotnie obrysowywany. Są nierozdzielne i uzupełniają się wzajemnie. Gliwicka wystawa i towarzyszące jej publikacje Obrysować cień. Malarstwo 1968-1978 oraz Żółte instalacje 2001-2011 są doskonałą okazją żeby prześledzić tą intrygującą zależność.

Ola Wojtkiewicz


Ewa Kuryluk – legendarna artystka multimedialna i komentatorka zjawisk ważnych w historii sztuki i kultury; uprawia malarstwo, fotografię i instalację. Jest autorką 23 książek: wierszy, powieści i esejów w języku polskim i angielskim, przetłumaczonych na wiele języków. Wykładała przez wiele lat na uczelniach polskich, amerykańskich i niemieckich, w tym na New York University i University of California. Od 1982 roku należy do zespołu Zeszytów Literackich, których jest współzałożycielką. Dziś czas dzieli między rodzinnym mieszkaniem w Warszawie a pracownią w Paryżu.

Ola Wojtkiewicz – absolwentka historii sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego, krytyk i kurator. Wykłada historię sztuki w Szkocji; publikuje w prasie polskiej i brytyjskiej. Pracuje w National Gallery w Edynburgu.


“Piszę to, czego nie potrafię namalować, maluję to, czego nie potrafię napisać”, czyli Ewa Kuryluk o gliwickiej wystawie w radiowej Trójce –>> wysłuchaj audycji


“Od dziecka pragnę obrysować cień” – Ola Wojtkiewicz rozmawia z Ewą Kuryluk.

Wywiad jest jednym z 9 tekstów poświęconych Ewie Kuryluk w specjalnym bloku najnowszego numeru Opcji (1­-2/2011)


“Obrysować Cień” pierwsza w Polsce książka o twórczości malarskiej Ewy Kuryluk wydana wspólnie przez Czytelnię Sztuki, BWA Wrocław i Galerię Artemis.

Ewa Kuryluk, Obrysować cień/ Outlining the shadow. 1968 – 1978. Książka przygotowana przez Czytelnię Sztuki, BWA Wrocław i Galerię Artemis.

Książka do nabycia w Czytelni Sztuki w cenie 22 zł.

Comments are closed.


Visit Us On FacebookVisit Us On TwitterVisit Us On PinterestVisit Us On LinkedinVisit Us On Google PlusVisit Us On YoutubeCheck Our Feed